Wiele osób i firm płaci zbyt wysoki podatek od nieruchomości, choć nie musi

Zawyżanie podatków od nieruchomości jest nagminne. Wynika najczęściej z rozbieżności interpretacyjnych co do kwalifikacji danego obiektu jako gruntu, budynku czy budowli, a w przypadku przedsiębiorców istotne jest też, czy nieruchomość służy prowadzeniu działalności gospodarczej. Należne podatnikom nadpłaty sięgają niekiedy nawet kilkuset tysięcy złotych, można je jednak odzyskać.

Podatek od nieruchomości. Kto płaci i za co

Podatek od nieruchomości to danina, jaką zobowiązani są płacić:

  1. właściciele nieruchomości,
  2. użytkownicy wieczyści,
  3. samoistni posiadacze,
  4. posiadacze nieruchomości lub ich części albo obiektów budowlanych lub ich części, stanowiących własność Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego.

Przedmiotem opodatkowania są: grunty, budynki lub ich części, a także budowle lub ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Podstawę opodatkowania stanowi: dla gruntów – ich powierzchnia, dla budynków – ich powierzchnia użytkowa, a dla budowli – ich wartość. Uregulowania podatku od nieruchomości zawarto w Ustawie z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych.

Stawki opodatkowania

Co ciekawe to poszczególne rady gmin indywidualnie uchwalają obowiązujące na ich terenie stawki opodatkowania nieruchomości, a wpływy z podatków zasilają ich kasę. Ich swoboda ograniczana jest jedynie maksymalną wysokością stawek ogłaszanych każdego roku przez Ministra Finansów. Właśnie na etapie ustalania podstawy i stawek opodatkowania powstają rozbieżności i błędy interpretacyjne, które sprawiają, że posiadacze nieruchomości płacą znacznie wyższe podatki od nieruchomości niż powinni. 

W budynkach mieszkalnych obowiązuje stawka 0,89 zł/m2, ale jeśli budynek zostanie uznany za służący prowadzeniu działalności gospodarczej stawka wyniesie aż 25,74 zł/m2. Na przykładzie gruntów, w 2022 roku zasadnicza stawka opodatkowania wynosi 0,54 zł/m2. Jeśli jednak ten sam grunt zostanie uznany za związany z prowadzeniem działalności gospodarczej, wówczas stawka wzrośnie niemal dwukrotnie – do 1,03 zł/m2. Różnice są więc diametralne.

Budynek a budowla

Równie istotne z perspektywy podatników jest rozróżnienie czy posiadana nieruchomość zostanie zakwalifikowana jako budynek, czy jako budowla. Dla przykładu, nieruchomość o powierzchni 100 m2 o wartości 5 mln zł uznana za budynek będzie podlegać rocznemu podatkowi w wysokości 2 574 zł. Ta sama nieruchomość zakwalifikowana jako budowla – 100 000 zł. W tym drugim przypadku stawka opodatkowania wynosi bowiem 2% wartości związanej z prowadzeniem działalności gospodarczej budowli.

Co ciekawe przepisy prawa podatkowego nie są w tej kwestii precyzyjne, odsyłając przy dokonywaniu w tym zakresie interpretacji do przepisów prawa budowlanego, a niekiedy i węższych dziedzin prawa prawa lotniczego, kolejowego, drogowego, czy energetycznego.

Co więcej, sama ustawa o podatkach i opłatach lokalnych zastrzega, że przy ustalaniu podstawy, a zatem i wysokości opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości, należy brać pod uwagę, czy była ona ulepszona, a przede wszystkim czy była amortyzowana. Jeśli nie, wówczas podstawę opodatkowania stanowi wartość rynkowa budowli.

Gmina chciała opodatkowywać firmę wyżej, bo miała za małe wpływy z podatków

Inna ze spółek, zajmująca się realizacją projektów związanych z energetyką, nie dokonywała odpisów amortyzacyjnych posiadanych elektrowni wiatrowych. W ewidencji środków trwałych spółka wyodrębniła tylko niektóre elementy elektrowni, jak fundamenty, wieże oraz urządzenia wytwarzające prąd. Pierwsze dwa elementy zgłaszała do opodatkowania podatkiem od nieruchomości jako budowle. Z dniem 1 stycznia 2017 r. zmieniły się przepisy pozwalające spółce korzystniej opodatkować posiadane elektrownie wiatrowe, przyjmując za podstawę opodatkowania ich wartość rynkową jako całości, określoną przez samą spółkę na dzień powstania obowiązku podatkowego, a nie wartość początkową przyjętą do celów amortyzacji jak tego chciał organ.

W tej sprawie musiał wypowiedzieć się sam Naczelny Sąd Administracyjny, który przyznał rację spółce. WSA w Gdańsku uwzględniając wskazania kasacji uchylił niekorzystne dla przedsiębiorcy rozstrzygniecie organu podatkowego orzekając, że „… ewidencja środków trwałych sama w sobie nie decyduje o podstawie opodatkowania podatkiem od nieruchomości. Przedmiotem opodatkowania nie są bowiem środki trwałe, ale budowle lub ich części”.

Zmiana przepisów okazała się korzystniejsza dla właścicieli nieruchomości, pozwalając im płacić niższe podatki. Mając na uwadze tę zmianę, w uzasadnieniu swojego wyroku sąd dostrzegł co było prawdziwym powodem niekorzystnego wobec przedsiębiorcy stanowiska organu: „…podnoszona w odpowiedzi na skargę kwestia pogorszenia sytuacji finansowej gminy z uwagi na obniżenie wpływów z podatku od nieruchomości nie może skutkować podtrzymywaniem stanowiska sprzecznego w wiążącymi Organ podatkowy orzeczeniami sądów administracyjnych” (wyrok z 16 listopada 2021 r. sygn. akt I SA/Gd 766/21).

Wyższe opodatkowanie mimo zaprzestania wykorzystywania nieruchomości do celów gospodarczych

Jedna ze spółek w 2011 r. zaprzestała wykorzystywania nieruchomości do prowadzenia swojej działalności gospodarczej. Pomimo tego fiskus chciał pobierać od niej zawyżony podatek jeszcze przez 6 lat. W 2018 roku organ podatkowy stwierdził, że firma zalesiła sporne grunty zdewastowane i zdegradowane wskutek własnej działalności polegającej na produkcji towarów chemicznych. Rekultywacja tych gruntów związana jest więc z prowadzoną działalnością gospodarczą. Dopiero po zakończeniu rekultywacji, będzie można stwierdzić, iż nieruchomość została zalesiona i nie jest już wykorzystywana do działalności firmy. WSA w Lublinie przychylił się do skargi przedsiębiorcy, broniącego swojego stanowiska, iż nie wykorzystywał spornej nieruchomości w swojej działalności gospodarczej. Sąd orzekł, że sam brak decyzji organów o zakończeniu prac rekultywacyjnych nie może stanowić podstawy do niekorzystnego dla przedsiębiorcy opodatkowania go podatkiem od nieruchomości: „To bowiem fakt zaprzestania wykorzystywania gruntu dla celów gospodarczych ma znaczenie na gruncie ustawy podatkowej, a nie formalne zakończenie postępowania administracyjnego w przedmiocie rekultywacji” (wyrok z dnia 25 marca 2020 r., sygn. akt I SA/Lu 11/20).

Służebność przesyłu a podatek od nieruchomości

W wyroku z 24 kwietnia 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie stanął po stronie podatnika, wobec którego organy podatkowe obu instancji podtrzymywały decyzję obciążającą go wyższą stawką opodatkowania podatkiem od nieruchomości z tytułu posiadania w 2014 r. gruntu pod liniami energetycznymi. Organy stały na stanowisku, że nie wykazał on tej działki do opodatkowania jako przeznaczonego do prowadzenia działalności gospodarczej. Podatnik tłumaczył, że grunt wykorzystywany jest pod działalność leśną, a umowa ustanowienia na nim służebności przesyłu została zawarta dopiero w grudniu 2015 r. Organ I instancji, jak i organ odwoławczy, stwierdziły, że nie ma to znaczenia, bo operator energetyczny korzystając z działek sąsiadujących, na których prowadzi swoją działalność przesyłu prądu, musi korzystać z pasów ziemi położonych pod przewodami, choćby dla konserwacji przedmiotowej sieci. Dlatego też nawet grunty położone pod liniami energetycznymi służą prowadzeniu działalności gospodarczej. Olsztyński sąd uchylił decyzję organów, bo jak stwierdził: „Podatek od tego gruntu mógł zostać określony dopiero od stycznia 2016 r., tj. od miesiąca następującego po miesiącu, w którym doszło do ustanowienia służebności przesyłu” (sygn. akt I SA/Ol 26/20). Nie wcześniej.

To, że właściciel jest przedsiębiorcą nie może z automatu obarczać jego nieruchomość podatkiem

Rozbieżności interpretacyjne przy ustalaniu podstawy opodatkowania podatkiem od nieruchomości powodują, że właściciele i posiadacze budynków, budowli czy gruntów niejednokrotnie płacą znacznie wyższe podatki niż powinni. O wysokości obciążenia daniną decyduje nie tylko rozróżnienie czy nieruchomość jest budynkiem czy wykorzystywaną do prowadzenia działalności gospodarczej budowlą. Już przy obliczaniu powierzchni użytkowej, stanowiącej podstawę opodatkowania budynków, trzeba pamiętać, że nie zalicza się do niej powierzchni pomieszczeń o wysokości mniejszej niż 1,40 m, a o wysokości od 1,40 m do 2,20 m zalicza się jedynie w 50 procentach. Częstą przyczyną zawyżania ciężaru przedsiębiorców jest błędne kwalifikowanie instalacji technicznych jako podlegających opodatkowaniu stawką przeznaczoną dla budowli. „… o tym, czy dana budowla podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości nie może decydować, jak przyjął organ interpretacyjny, sam fakt posiadania jej przez podmiot będący przedsiębiorcą” – orzekł NSA w wyroku z 14 października 2020 r. (sygn. akt II FSK 1675/18).

Można wystąpić o należny zwrot

Będąc właścicielem czy użytkownikiem wieczystym nieruchomości, zwłaszcza jeśli jest się jednocześnie przedsiębiorcą, warto zweryfikować, czy odprowadzany każdego roku podatek został prawidłowo naliczony. Może się bowiem okazać, że znacznie przewyższa należną kwotę.

Właściciele nieruchomości nie tylko mają możliwość sprawdzenia czy odprowadzany podatek jest naliczany prawidłowo, ale i ubiegania się o zwrot nadpłaty – i to nawet do 5 lat wstecz. Do tego ustawa przewiduje zwolnienia z opodatkowania, o których część właścicieli nieruchomości może nie wiedzieć i nie korzystać z przysługujących ulg.

Autor: Robert Nogacki, właściciel Kancelarii Prawnej Skarbiec specjalizującej się doradztwie prawnym, podatkowym oraz strategicznym dla przedsiębiorców

Portal informacyjny Merete

Portal udostępnia informacje będące przedmiotem zainteresowania szerokiego grona odbiorców.

To rodzaj serwisu informatycznego (informacyjnego), poprzez który użytkownicy mają dostęp do nowych informacji z wielu dziedzin.

Istnieje bardzo wiele różnych kryteriów, na podstawie których można oceniać informacje znalezione w Internecie. Nie istnieją jednak wytyczne, które jednoznacznie nakazywałyby wybór konkretnych kryteriów, ale można wyróżnić takie, które mogą posłużyć za podstawowy wyznacznik informacji jakościowo dobrej i wiarygodnej. Są nimi autorstwo, aktualność, dokładność, obiektywność, relewantność i wiarygodność.

Wiadome jest, że nie każdą informację będziemy oceniać wieloaspektowo, z wykorzystaniem wszystkich kryteriów. Warto jednak zastosować choćby część z nich, by mieć pewność, że informacje przez nas wykorzystywane są wiarygodne i wysokiej jakości.

Warto wiedzieć…

Od czasów, kiedy życie poczęło się wielce różniczkować, czytanie książek nie wystarcza. Książki podają czystą wiedzę z najrozmaitszych dziedzin, wiedzę nieraz kryształowo czystą, ale oderwaną od życia. Książki karmią również poezją, w niej opisy czynów bohaterskich uszlachetniają serca, ale mało informują o szarej rzeczywistości życia. Do działania potrzebna jest znajomość chwili bieżącej, orientacja, pulsy życia w miejscowych warunkach. Na każdym stanowisku można przyłożyć i swoją cegiełkę, można wpływać na całość, byle znać swe obowiązki względem społeczeństwa i chcieć im służyć. Tym pośrednikiem między wiedzą a życiem, między ideałem a rzeczywistością, jest publicystyka. Jest ona historją teraźniejszości, oświetlającą zagadnienia, które czekają dopiero na rozwiązanie. Jest ogniwem, która łączy prawdę wiedzy z zagadnieniami chwili bieżącej. Jest literaturą, która tyczy się potrzeb życia w danym czasie i danym miejscu. Ona komunikuje ostatnie wyniki z różnych dziedzin wiedzy czystej w zastosowaniu do bieżących potrzeb ludzkich. Ona czyni człowieka wrażliwym na niedolę swego społeczeństwa i zapala do żywota czynnego na jego korzyść. Ona, komunikując, co się dzieje na świecie całym, chroni nas od zaściankowości. Ona, zaznajamiając nas z biegiem myśli wszechświatowej, wywołuje w umysłach naszych szereg zagadnień. Ona uwalnia nas od potrzeby czytania wszystkich książek, których corocznie ukazuje się na świecie po kilkaset tysięcy, a których przeczytać na rok gruntownie nie można po nad kilkanaście. To są strony dodatnie prasy periodycznej.

Ale ma publicystyka i niejedną stronę ujemną. Wiadomości, dostarczane przez wiele dzienników, są dorywcze i powierzchowne: ani rozszerzają, ani pogłębiają wiedzy. Wiele nowinek, opisywanych drobiazgowo, niema żadnego ogólniejszego znaczenia, nie służy żadnemu rozumnemu celowi. Wiele sensacyjnych zajść i wypadków, zostawiających jedynie czczość w głowie i pustkę w sercu. W pogoni za kalejdoskopowym potokiem plotek wiele balastu, który ze szkodą obciąża umysł Dużo zabawy i płytkiego śmiechu, co w rezultacie szerzy bezmyślność, przytępia zmysł artystyczny. Nie jeden organ redagowany jest tendencyjnie, będąc na służbie tej lub innej partji. Nieraz nowość pomieszana z postępem bez oświetlenia krytycznego jądra rzeczy. I jedno pismo stara się prześcignąć drugie w pomysłach, licząc na gorsze instynkty. I wielu staje się igraszką okoliczności, bo są prowadzeni na pasku danego dziennika. Bo wielu ślepo hołduje zasadzie: nie różnić się od innych — i bezkrytycznie prenumeruje to, co ich znajomi i krewni. I tworzy się specjalny typ nałogowych czytelników pism periodycznych, co nie uznają jednocześnie lektury książek. Jest to pewnego rodzaju osłona dla duchowego lenistwa. Traci na tym wykształcenie gruntowne i myśl samodzielna. To też wielu uczonych powstaje na dziennikarstwo — śród nich ostro wystąpił w ostatnich czasach przeciw prasie perjodycznej F. Brunetiere, członek Akademji paryskiej.

Trzeba przede wszystkiem rozróżniać wartość miesięczników i tygodników, a pism codziennych. Pierwsze, a w części drugie, są streszczeniem i kwintensencją tego, co zawierają pisma codzienne. Lektura ich nie da wprawdzie technicznego posiadania poszczególnych gałęzi umiejętności, ale da ogólną znajomość podstaw. Te, które nie służą sprawom specjalnym, dają możność w dłuższym okresie czasu przebieg w ogólnych zarysach cały cykl wiedzy. Natomiast prasa codzienna służyć może głównie gromadzeniu materjałów do tych kwintensencji. I tu należy rozróżniać prasę prowincjonalną, a prasę stołeczną. Pierwsza zlicza miejscowe siły społeczne, wydobywa je i zbiera, zapala ogniska miejscowej twórczości. Bada i stara się kierować życiem prowincji, które wszędzie posiada swoje odrębne właściwości. Druga winna być przewodnikiem i siewcą dążeń kulturalnych wszerz i wzdłuż całego kraju. Winna być rzeką wód czystych, do której zbiegałyby się wszystkie strumyki, osadziwszy po drodze naleciałości niepotrzebne.

Trzeba umieć czytać dzienniki, jak i książki. Trzeba sobie wprzód zadać trud poznania każdego pisma. Trzeba się zapoznać, co w każdym z nich godnego jest czytania, nie usypiając swojego krytycyzmu łudzącemi nagłówkami pism i różnych rubryk, które często zapowiadają co innego, niż się drukuje. Trzeba czytać krytycznie, w żadnej sprawie nie spuszczając z oczu argumentów ani pro, ani contra. Trzeba czytać pisma, służące różnym poglądom, aby mieć oświetlenie z obu stron, aby módz wyrobić sobie własny sąd — samodzielny a objektywny. Trzeba koncentrować lekturę nie na tanich czasopismach codziennych o brukowych wiadomościach, lecz na poważnych wydawnictwach perjodycznych, które opierają działalność publicystyczną na znajomości dziejów i praw niemi rządzących. Należy ciążyć ku tym wydawnictwom perjodycznym, które chcą stać wyżej ponad prywatę i partykularyzmy — których celem jest nie interes materialny jednostek, lecz służba publiczna.

Czytanie daje wiele korzyści. Relaksuje, poszerza wiedzę, daje poczucie dobrze wykorzystanego i mile spędzonego czasu.

Czytanie poprawia pamięć. Gdy mózg stara się wszystko zapamiętać, wówczas pamięć staje się lepsza. Przy każdej kolejnej publikacji, tworzą się nowe ścieżki, wzmacniające już te istniejące. Podczas czytania jest więcej czasu na myślenie, analizowanie, refleksję. Można wrócić do konkretnego fragmentu i przeczytać go kilka razy, by zwiększyć aktywność pamięci.

Pobudzamy do działania naszą wyobraźnię. Tworzymy w głowie pewne obrazy, łącząc je z tymi, które już posiadamy w pamięci. Tak jak sportowcy ćwiczą swoje mięśnie na np. podnosząc ciężary, czy kulturyści napinając je, a tym samym rozwijając, tak w naszej głowie wzmacniają się „mięśnie pamięci” podczas czytania.

Czytanie uwalania od stresu i uspokaja. Czytanie bardziej łagodzi stres, niż słuchanie muzyki czy spacer. Ma pozytywny wpływa na nasze ciało, które odpoczywa i regeneruje się. Podczas czytania zostajemy przeniesieni do innego świata, pozbawionego kłopotów i problemów dnia codziennego. Zmienia się wówczas nasze samopoczucie.

Czytanie kształtuje charakter. Niezależnie czy będzie to literatura obyczajowa, psychologia, kryminał, czy tematyka społeczna, z każdej pozycji jesteśmy wstanie wysunąć swoje wnioski lub dowiedzieć się całkowicie nowych rzeczy. Czytanie uczy jak zachować się w danej sytuacji, poszerza horyzonty, otwiera nas na nowe doświadczenia, po porostu nas kształtuje.

Książki pogłębiają wiedzę. Ludzie, którzy czytają regularnie i w dużych ilościach, wydają się być mądrzejsi od tych, którzy tego nie praktykują. Są bardziej świadomi swojego otoczenia, tego kim są i w jaki sposób działają poprzez bogactwo nauki, wydobyte z książek. Każda publikacja to skarbnica wiedzy. Ilekroć będziemy czytać te samą pozycję, to za każdym razem wydobędziemy z niej nowe informacje, zwrócimy uwagę na coś innego, albo na konkretną sprawę spojrzymy z innej perspektywy.

Im częstszy mamy kontakt z różnorodną literaturą tym większa ilość słów zostaje przez nas przyswojona. Poprawia się tym samym nasze wysławianie się i dowodzenie językiem. W naszej głowie pozostają nowe słowa, idiomy, wyrażenia i style pisania, charakterystyczne dla danego utworu. Pokaźny zasób słownictwa ułatwia funkcjonowanie zarówno na polu zawodowym jak i prywatnym. Nowe wyrazy, które przyswoiliśmy wspierają nasze procesy myślowe, a to z kolei przekłada się wyrażanie naszych uczuć i myśli. Osobom oczytanym łatwiej się komunikować ze względu na zróżnicowany zakres słów.

Czytanie opóźnia demencję i spowalnia rozwój choroby Alzheimera. Czytanie zmniejsza poziom depresji, a dobry poradnik pozwala nawet wyjść z niej całkowicie. Takie publikacje zawierają wiele cennych wskazówek, dotyczących diet, ćwiczeń i zdrowego stylu życia. Zastosowanie się do nich prowadzi do ulepszenia zdrowia fizycznego i psychicznego.

Codzienny trening mózgu w postaci czytania może zahamować rozwój zaburzeń funkcji poznawczych w podeszłym wieku. Czytanie to jeden z najlepszych sposobów wyciszenia się przed spaniem.

Czytanie fikcji literackiej ma znakomity wpływ na zdolność do empatii i znoszenia niepewnych sytuacji. To wszystko sprawia, że bardziej rozumiemy ludzkie emocje i staramy się nie popełniać tych samych błędów. Zdobywamy nową wiedzę na temat możliwości i sposobów zachowań w różnych sytuacjach, z którymi dotąd nie mieliśmy do czynienia.

Czytanie poprawia umiejętności komunikacyjne. Pomaga w łatwy sposób przekazać to, co chcemy powiedzieć. Dobra komunikacja, polepsza relacje z innymi.

Wystarczy 20 minut dziennie na czytanie, by przekonać się, że jesteśmy bardziej skoncentrowani na innych czynnościach. Czytanie w znacznym stopniu poprawia pamięć, inteligencję i koncentrację. Czytanie pozwala mózgowi odbyć rodzaj treningu, stymulując mózg do pracy. Im bardziej jest on aktywny, tym dla niego lepiej. Poszerzamy swoją wiedzę na wiele tematów i wzbogacamy własne słownictwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Ogrody Wojszyce – nowe domy na wrocławskich Krzykach od Develii
Next post CUPRA zapowiada nową hybrydową wersję jachtu D28 Formentor
Close

Redakcja

kontakt@merete.pl