Deweloper Victoria Dom w pierwszym półroczu br. zakontraktował 525 lokali. Uwzględniając zeszłoroczną wysoką bazę porównawczą sprzedaż była mniejsza w ujęciu r./r. o 43%. Spadek liczby zawieranych nowych umów dotknął całej branży i wynikał głównie z rosnących kosztów kredytu, a tym samym ograniczenia zdolności kredytowej klientów. Zarząd Victoria Dom liczy na odbicie sprzedaży w drugiej połowie roku, w czym ma pomóc planowane zawarcie umów z funduszami PRS inwestującymi w mieszkaniowy wynajem instytucjonalny.
Deweloper Victoria Dom w ramach działalności prowadzonej na rynku polskim, podpisał w drugim kwartale br. 214 umów deweloperskich i płatnych umów rezerwacyjnych. Narastająco przez pierwszych sześć miesięcy tego roku zakontraktowanych zostało 525 mieszkań, co jest wynikiem o 43% słabszym niż w pierwszym półroczu zeszłego roku, kiedy zawarto 918 umów z nabywcami.
– Na tegoroczną słabszą sprzedaż przełożył się przede wszystkim wzrost kosztów kredytu, a tym samym ograniczenie zdolności kredytowej klientów. Dostępność do zewnętrznego finansowania jest ważna dla naszych nabywców, bo jako deweloper specjalizujemy się w budowie osiedli adresując je do osób, które z reguły dokonują zakupu swojego pierwszego mieszkania. Spadek popytu odczuło natomiast większość deweloperów na rynku, także my jako jeden z wiodących podmiotów w branży. W samym drugim kwartale zeszłego roku osiągnęliśmy jednocześnie rekordowe wyniki sprzedaży co spowodowało, że teraz mieliśmy do czynienia również z wysoką bazą. Porównując naszą sprzedaż z drugiego kwartału tego roku z tym samym, ale już normalnym okresem sprzed dwóch lat, spadek wyniósł jedynie 16% – powiedział Waldemar Wasiluk, Wiceprezes Zarządu Victoria Dom.
Zdaniem zarządu Victoria Dom spółka powinna poprawić sprzedaż w drugiej połowie br. – Prowadzimy zaawansowane rozmowy z kilkoma funduszami PRS inwestującymi w lokale na wynajem, w zakresie sprzedaży kilku realizowanych przez nas projektów. W efekcie zakładamy, że wyniki sprzedażowe całego bieżącego roku nie powinny znacząco odbiegać od wyników ubiegłego roku – podkreślił Waldemar Wasiluk. Dodał jednocześnie, że w tym roku Victoria Dom planuje przekazać właścicielom około 1400 gotowych mieszkań. Będzie to około 15% więcej niż rok wcześniej. – Po bardzo efektywnej sprzedaży mieszkań w poprzednich okresach, spowolnienie z jakim mieliśmy do czynienia w pierwszej połowie roku nie powinno mieć wpływu na osiągane przez nas wyniki finansowe – dodał Wiceprezes Zarządu Victoria Dom. Victoria Dom posiada rozbudowany bank ziemi systematycznie uruchamiając nowe inwestycje i kolejne etapy popularnych osiedli. W Polsce aktualnie realizuje projekty na terenie aglomeracji warszawskiej i krakowskiej. Dodatkowo Victoria Dom rozwija działalność w Niemczech prowadząc ekspansję w Berlinie oraz Lipsku.
Portal udostępnia informacje będące przedmiotem zainteresowania szerokiego grona odbiorców.
To rodzaj serwisu informatycznego (informacyjnego), poprzez który użytkownicy mają dostęp do nowych informacji z wielu dziedzin.
Istnieje bardzo wiele różnych kryteriów, na podstawie których można oceniać informacje znalezione w Internecie. Nie istnieją jednak wytyczne, które jednoznacznie nakazywałyby wybór konkretnych kryteriów, ale można wyróżnić takie, które mogą posłużyć za podstawowy wyznacznik informacji jakościowo dobrej i wiarygodnej. Są nimi autorstwo, aktualność, dokładność, obiektywność, relewantność i wiarygodność.
Wiadome jest, że nie każdą informację będziemy oceniać wieloaspektowo, z wykorzystaniem wszystkich kryteriów. Warto jednak zastosować choćby część z nich, by mieć pewność, że informacje przez nas wykorzystywane są wiarygodne i wysokiej jakości.
Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.
W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.
Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.
Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.