mpregnat, lakierobejca, olej, a może farba? Na rynku dostępny jest szeroki wachlarz produktów do ochrony i dekoracji drewna ogrodowego. Który z nich wybrać, by skutecznie zabezpieczyć wykonane z tego surowca elementy? Wszystko zależy od rodzaju powierzchni, jaką będziemy malować i od oczekiwanego efektu końcowego.
Aby uzyskać matowe, a przy tym wyjątkowo naturalne wykończenie, warto postawić na impregnaty bądź lakierobecje. Wyraźnie widoczną i wyczuwalną strukturą drewna bez efektu sztucznej warstwy zapewni Tikkurila Valtti Plus Color. Impregnat wnika wgłąb powierzchni skutecznie chroniąc drewno przed słońcem i deszczem do nawet 8 lat., tworząc przy tym warstwę zabezpieczającą przed grzybami pleśniowymi. Produkt jest rekomendowany do malowania pionowych powierzchni drewnianych, takich jak płoty, elewacje, altany czy place zabaw. Ma on także dodatkowe zalety – dostępny jest w bogatej gamie ciekawych odcieni, co pozwala swobodnie dopasować kolor drewna do aranżacji ogrodu, a nowoczesna receptura bio sprawia, że jest przyjazny dla środowiska.
Stosując z kolei lakierobejcę impregnującą Tikkurila Valtti Plus Complete można uzyskać efektowne krycie w satynowym macie. To sposób, by nadać drewnianym powierzchniom nie tylko atrakcyjne wykończenie, ale też najwyższą odporność i zabezpieczenie w każdych warunkach pogodowych nawet do 12 lat. Kolejnym atutem lakierobejcy jest też szerokie zastosowanie – z jej pomocą można odświeżyć m.in. meble ogrodowe, balustrady, płoty, ale też altanki, domki narzędziowe, elewacje, drzwi czy okna.
Jeśli zależy nam na wyjątkowym podkreśleniu naturalnego usłojenia drewna to warto sięgnąć po oleje. Skutecznie zabezpieczą one drewnianą powierzchnię przed destrukcyjnym działaniem wilgoci, ponieważ dzięki olejowaniu pory w drewnie zostają wypełnione, a woda nie przedostaje się wgłąb surowca. W ten sposób jest on chroniony przed pękaniem czy łuszczeniem i może na dłużej utrzymać swój atrakcyjny wygląd. Z tego też względu oleje, takie jak Tikkurila Valtti Plus Wood Oil czy Tikkurila Valtti Plus Terrace Oil, doskonale sprawdzą się do konserwacji zewnętrznych powierzchni drewnianych, które przez cały rok są narażone na działanie negatywnych czynników pogodowych, takich jak deski tarasowe, schody i pomosty, ale z powodzeniem można je stosować też do pielęgnacji mebli ogrodowych czy kwietników. Ważne jest jednak, by olejowane powierzchnie nie były wcześniej impregnowane preparatami innego rodzaju i by regularnie, co najmniej raz w roku, przeprowadzać prace konserwacyjne.
Możliwości ochrony drewna nie kończą się na produktach nadających transparentne wykończenie. W sprzedaży są także dostępne farby pozwalające uzyskać efekt kryjący, jak np. półmatowa farba Tikkurila Valtti Opaque. Wykazuje ona odporność na warunki atmosferyczne, bardzo dobrze zabezpieczy więc drewno przed wilgocią i promieniowaniem UV, a dodatkowo stworzy powłokę odporną na grzyby pleśniowe. Farba ma przyjazny zapach i sprawnie się nią maluje – już po godzinie jest sucha w dotyku. Jest polecana do ochrony i dekoracji altanek, domów z bali, elewacji, barierek, płotów, okien i drzwi, a także małych elementów ogrodowej architektury. Walor stanowi także jej bogata kolorystyka, ponieważ można zabarwić ją na ponad 700 odcieni, co daje jeszcze więcej możliwości aranżacyjnych ogrodu.
Portal udostępnia informacje będące przedmiotem zainteresowania szerokiego grona odbiorców.
To rodzaj serwisu informatycznego (informacyjnego), poprzez który użytkownicy mają dostęp do nowych informacji z wielu dziedzin.
Istnieje bardzo wiele różnych kryteriów, na podstawie których można oceniać informacje znalezione w Internecie. Nie istnieją jednak wytyczne, które jednoznacznie nakazywałyby wybór konkretnych kryteriów, ale można wyróżnić takie, które mogą posłużyć za podstawowy wyznacznik informacji jakościowo dobrej i wiarygodnej. Są nimi autorstwo, aktualność, dokładność, obiektywność, relewantność i wiarygodność.
Wiadome jest, że nie każdą informację będziemy oceniać wieloaspektowo, z wykorzystaniem wszystkich kryteriów. Warto jednak zastosować choćby część z nich, by mieć pewność, że informacje przez nas wykorzystywane są wiarygodne i wysokiej jakości.
Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.
W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.
Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.
Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.
Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.
W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.
Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.
Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.