4 czynniki warunkujące cenę systemu AGV/AMR

Automatyzacja produkcji i magazynu pozwala zdobyć przewagę nad konkurencją. Nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy wprowadzają innowacyjne rozwiązania, aby zwiększyć produktywność i zoptymalizować łańcuch dostaw. Doskonałym przykładem jest system intralogistyczny, złożony z robotów AGV/AMR.

Gdyby spróbować wyodrębnić 4 kluczowe czynniki warunkujące cenę systemu AGV/AMR, byłyby to wydajność, nośnik logistyczny, punkt logistyczny i trasa. Przyjrzyjmy się bliżej każdemu z nich.

Wydajność a cena systemu intralogistycznego

Wydajność jest jednym z głównych czynników, od których zależy cena systemu opartego na robotach mobilnych AGV/AMR. Należy podkreślić, że liczba potrzebnych jednostek w łańcuchu logistycznym wpływa na niemal wszystkie parametry oferowanego rozwiązania.

Autonomiczne roboty poruszają się z prędkością do 5 km/h. Warto przypomnieć, że dokowanie, omijanie przeszkód, ładowanie czy nadzwyczajne zatrzymanie robota, wydłużają czas dostawy, co wpływa na jej częstotliwość. Wprowadzając autonomiczny transport palet, należy oszacować, ile transportów trzeba zrealizować w jednostce czasu. W ten sposób można ustalić liczbę niezbędnych robotów, co odgrywa ważną rolę przy przygotowywaniu wyceny.

Nośnik transportowy: kluczowy element łańcucha logistycznego

Chociaż paleta EURO jest istotnym ogniwem w łańcuchu dostaw, należy przypomnieć, że firmy mogą też korzystać z innych typów nośnika. Wśród nich znajdziemy niestandardowe platformy, kosze magazynowe na kółkach czy pojemniki KLT. To, jakich jednostek ładunkowych używa dane przedsiębiorstwo, wpływa na wybór odpowiedniego robota – jeśli ze względu na nietypowy charakter rozwiązania i wymagania klienta będzie potrzebny dedykowany typ robota, wówczas wiąże się to z dodatkowymi pracami B+R po stronie dostawcy, co z pewnością wpłynie na cenę..

Marcin Młodożeniec, Szef Działu Marketingu i Sprzedaży Etisoft Smart Solutions wyjaśnia: Typ nośnika logistycznego ma kluczowe znaczenie dla wyceny systemu. Większość dostawców rozwiązań projektuje roboty mobilne w taki sposób, aby domyślnie transportowały zestandaryzowane ładunki. W przypadku nośników nietypowych, często trzeba dostosowywać konstrukcję robota, co wiąże się z dodatkowymi pracami a w konsekwencji – wyższą ceną systemu.

Punkty logistyczne: typy i liczba

Wprowadzając system do danego zakładu, należy wziąć pod uwagę typ punktów logistycznych. Niektóre roboty mobilne podnoszą nośniki z doków, podczas gdy inne pobierają je z regałów lub bezpośrednio z posadzki. Trzeba zauważyć, że cena systemu intralogistycznego, w którym roboty przenoszą palety EURO z posadzki na posadzkę różni się od ceny systemu, w którym robot potrzebuje dodatkowej infrastruktury, np. stalowych doków

Czas misji wykonywanej przez robota uzależniony jest od liczby punktów, które musi odwiedzić urządzenie. Dokowanie zajmuje określoną ilość czasu, w związku z tym obniża wydajność misji. To z kolei wpływa na liczbę robotów, potrzebnych do obsługi procesu. Duża liczba dokowań jest też energochłonna, co oznacza, że roboty muszą spędzić więcej czasu w stacji ładowania – tłumaczy Marcin Młodożeniec z Etisoft Smart Solutions.

Trasa: długość, szerokość i kształt

Odległości pokonywane przez autonomiczne roboty determinują wydajność systemu intralogistycznego. Liczba robotów powinna uwzględniać długość trasy. To jednak nie jedyny parametr, który rzutuje na cenę. Należy również uwzględnić szerokość trasy, ponieważ wpływa ona na typ i maksymalną prędkość wykorzystanego robota. Nowoczesne rozwiązania zapewniają bezpieczeństwo pracy nawet w wąskich korytarzach. Jednak roboty jeżdżą wtedy wolniej, co obniża wydajność systemu.

W przypadku skomplikowanej trasy dostawca musi włożyć więcej wysiłku, żeby zoptymalizować algorytmy zarządzających flotą mobilnych robotów. Kosztem na pewno będzie także dłuższy czas samego wdrożenia, ponieważ specjalista musi zmapować robotem całą ścieżkę przejazdu – im dłuższa i bardziej skomplikowana trasa, tym więcej czasu mu to zajmie.

Skomplikowana trasa może wynikać również z dodatkowych zasad ruchu wewnątrz fabryki (np. z uwagi na to, że ktoś ma zawsze pierwszeństwo przy wjeździe przez bramę). Takie przypadki wiążą się z personalizacją części oprogramowania co wpływa na B+R a więc generuje dodatkowe koszty systemu.

Jak widać cena zależy od różnych czynników, dlatego najlepiej skonsultować się z profesjonalnym dostawcą, który przygotuje indywidualną wycenę.

Portal informacyjny Merete

Portal udostępnia informacje będące przedmiotem zainteresowania szerokiego grona odbiorców.

To rodzaj serwisu informatycznego (informacyjnego), poprzez który użytkownicy mają dostęp do nowych informacji z wielu dziedzin.

Istnieje bardzo wiele różnych kryteriów, na podstawie których można oceniać informacje znalezione w Internecie. Nie istnieją jednak wytyczne, które jednoznacznie nakazywałyby wybór konkretnych kryteriów, ale można wyróżnić takie, które mogą posłużyć za podstawowy wyznacznik informacji jakościowo dobrej i wiarygodnej. Są nimi autorstwo, aktualność, dokładność, obiektywność, relewantność i wiarygodność.

Wiadome jest, że nie każdą informację będziemy oceniać wieloaspektowo, z wykorzystaniem wszystkich kryteriów. Warto jednak zastosować choćby część z nich, by mieć pewność, że informacje przez nas wykorzystywane są wiarygodne i wysokiej jakości.

Warto wiedzieć…

Czytanie uspokaja i spowalnia bicie serca. Wystarczy 6 minut czytania, żeby zredukować uczucie stresu aż o 60%! Co ciekawe, czytanie książek redukuje stres: o 68% bardziej od słuchania muzyki, o 300% bardziej od wyjścia na spacer i aż o 600% bardziej od grania w gry komputerowe.

Podczas czytania powieści mamy mnóstwo rzeczy do zapamiętania – imiona bohaterów, ich charaktery, motywacje, historie, związki z innymi postaciami, miejsca, wątki fabularne, szczegóły… Tymczasem w mózgu tworzą się nowe synapsy, a te istniejące się wzmacniają. Dzięki czytaniu nasza pamięć pozostaje w dobrej kondycji.

Postaci fikcyjne mogą stanowić takie samo źródło inspiracji co spotkanie z żywym człowiekiem. Inspirować może wszystko – aktywności, którym się oddają, miejsca, które odwiedzają, decyzje, które podejmują…

Mając przed oczami tylko literki, sami musimy wizualizować sobie to, co dzieje się w książce – nieczęsto są to nawet rzeczy, których nie możemy zobaczyć w świecie rzeczywistym! Czytanie, stymulując prawą półkulę mózgu, rozwija naszą wyobraźnię.

Czytanie powieści wymaga od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, co zdecydowanie poprawia naszą zdolność do koncentracji.

Im więcej czytamy, tym większy mamy kontakt z różnorodnym, a nawet zupełnie nowym dla nas słownictwem. Taki kontakt samoistnie poszerza nasz własny zasób słów.

Warto czytać książki, żeby utrzymać swój mózg w dobrej formie. Mole książkowe mają 2,5 raza mniejszą szansę na rozwój Alzheimera, czytanie spowalnia także starczą demencję. 

Czytanie różnych książek na te same tematy pozwala nam poznać i porównać różne punkty widzenia, spojrzeć na rzeczy z różnej perspektywy, a w rezultacie rozwinąć nasz własny światopogląd.

Warto czytać, żeby rozwijać własną empatię. Zaangażowanie w fikcję literacką pozwala nam na postawienie się na miejscu drugiego człowieka i zrozumienie go.

Aż 82% moli książkowych przekazuje pieniądze i dobra materialne dla organizacji charytatywnych. 3 razy częściej niż osoby nieczytające są aktywnymi członkami tych organizacji.

Książki to ogromne skarbnice wiedzy. Tutaj nie trzeba dodatkowych argumentów.

Szczególnie, jeśli czytasz np. takie kryminały od Agathy Christie. Rozwiązywanie zagadek wymaga analizowania wydarzeń, faktów, motywacji postaci, stawiania tez, weryfikowania założeń… Zdecydowanie rozwija to zdolność do krytycznego i analitycznego myślenia.

Im więcej czytasz dobrych pisarzy, tym lepiej możesz rozwijać własny styl. Nie wspominając o tym, że częsty kontakt z tekstem pisanym uczy poprawności gramatycznej czy ortograficznej.

Stworzenie wieczornego rytuału z książką daje naszemu ciału sygnał, że pora się zrelaksować i przygotować do snu.

Czytanie pozwala nam postawić się w różnych sytuacjach, w których na co dzień do tej pory się nie znaleźliśmy. Otwiera nas na nowe doświadczenia i rozszerza horyzonty, kształtując nas samych.

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Win-win, czyli dlaczego współpraca przedsiębiorstw z jednostkami naukowymi się opłaca?
Next post Polacy coraz chętniej wybierają domy od deweloperów. Powód? Bezpieczeństwo inwestycji
Close

Redakcja

kontakt@merete.pl